Salina Turda to kopalnia soli, która znajduje się niedaleko miasta Turda. Śmiało, można powiedzieć, że jest to jedna z najlepiej reklamowanych atrakcji turystycznych w Rumunii. Naprawdę jest warta zobaczenia.
Mówi się, że sól w tej kopalni jest wydobywana już od czasów rzymskich panowania ówczesnej Dacji. Nie ma niestety na to żadnych dowodów. Pierwszy z dokumentów, który wspominał o wydobyciu soli w tejże okolicy, pochodzi z XI wieku. W wieku trzynastym była już ona oficjalnie wymieniana w dokumentach. Na początku wydobycie miało miejsce przy użyciu łopat oraz kilofów. Korytarze były stopniowo pogłębiane. W XIX wieku w Turdzie kopalnia zaczęła podupadać. Nie tylko chodziło o rosnąca konkurencje, ale także chodziło o rosnące koszty wydobycia. Zdecydowanie w górę poszedł transport soli. Jednocześnie stawał się on zdecydowanie trudniejszy.
Turda zamknięta została w roku 1932. Do czasów drugiej wojny światowej była zamknięta. Podczas wojny jaskinie oraz korytarze służyły ludności miejscowej jako schron przeciwlotniczy. Po wojnie kopalnia została całkowicie zamknięta. Jednak zdała egzamin jako magazyn do przechowywania amunicji. Później posłużyła jako transportowy korytarz Franciszka Józefa, która służyła jako magazyn sera.
Bardzo niska temperatura w korytarzach była idealnymi warunkami do przechowywania serów dojrzewających. W komunistycznych czasach były organizowane wycieczki do kopalni, ale ta była bardzo słabo zagospodarowana.
Dopiero w XXI wieku wzięto się za jej wnętrza. Prace trwały dwa lata. W końcu uruchomiono masowy turystyczny ruch. Ostatecznie w roku 2010 Salina Turda została otwarta. Od tego momentu miliony osób rocznie ją odwiedzają. Niewątpliwie jest to jedna z największych atrakcji turystycznych znajdujących się w Rumunii.
Jednak jeśli w kopalni soli w Turdzie się spodziewacie atrakcji historycznych, przewodników, które opowiadają o historii tego miejsca, czy też wystaw eksponatów, to będziemy zaskoczeni. Kopalnia bardziej przypomina podziemny park rozrywki.
Po korytarzach, wnętrzach oraz jaskiniach poruszamy się samodzielnie. Nie ma tutaj żadnych przewodników. Zaczyna się od korytarza Franciszka Józefa. W tym momencie jest już naprawdę spektakularnie. Korytarz został wydrążony w złożach soli i liczy kilometr długości. Jest naprawdę bardzo fotogeniczny. Już tutaj widać, jak rozkładają się w ścianach nitki czystej soli.
Pomieszczenie, które nosi nazwę „Crivac”, zawiera bardzo unikalną machinerię, która to służyła przez ponad sto lat do transportu pionowego do góry, wydobytej soli. Maszyna była obsługiwana siła żywych koni, które to obracały jej „wiosła”. Urządzenie uruchomiono w roku 1881 w miejscu wcześniejszego. Jest to podobni jedyne takie urządzenie w Rumunii, które zostało zachowane do dzisiaj oraz także jedno z nielicznych na całym świecie.
Największe wrażenie robią jaskinie główne. Terezia jest w kształcie dzwonu i ma około 120 metrów wysokości. Wydobycie soli zostało zakończone pod koniec XIX wieku. Od tego właśnie czasu zrzucano tutaj odpady solne, które utworzyły z czasem solną wyspę, która miała około pięciu metrów. Dno jaskini jest zalane wodą.
Głębokość wynosi nawet osiem metrów. Można tutaj popływać łódkami z wiosłami. Oczywiście za dodatkową opłatą. Wszystko jest pięknie oświetlone. Można sobie usiąść i odpocząć w bardzo przyjemnym chłodzie. Kopalnie soli są iście zbawienne dla naszych dróg oddechowych. Poleca się tego typu miejsca osobom, które miewają problem z oddychaniem.