Jak głosi starożytna opowieść, Zeus chciał kiedyś znaleźć środek ziemi. Wysłał z biegunów dwa orły, przewidując, że spotkają się w środku. Orły spotkały się nad Delfami, gdzie Grecy wznieśli kamień zwany omphalosem („pępkiem”) ziemi. Plutarch w swoim traktacie opowiada o niejakim Epimenidesie z Fajstos, który postanowił zasięgnąć opinii samego Apollina na temat prawdziwości tej historii.
Otrzymał niejasną i niejednoznaczną odpowiedź (χρησμὸν ἀσαφῆ καὶ ἀμφίβολον), z której wywnioskował, że nie istnieje środek ziemi ani morza, a nawet jeśli istnieje, to informacja ta nie jest dostępna dla bogów i ludzi. Plutarch interpretuje ten epizod w ten sposób: 'Teraz bardzo prawdopodobne, że bóg powstrzymał go od próby zbadania starożytnego mitu, jakby był to obraz, który należy sprawdzić dotykiem.’
Jaki jest sens tej historii? Co ujawnia o miejscu Delf i ich słynnej wyroczni w rzeczywistym i wyobrażonym krajobrazie starożytnej Grecji? Delfy w Grecji kryją wiele tajemnic. Skupiamy się nie tyle na samej przepowiedni – w istocie nie słyszymy nawet dokładnych słów wyroczni – ile na kwestiach prawdy, narracji i opowiadania. Plutarch opowiada o ludzkiej próbie zweryfikowania tradycyjnej narracji – mitu etiologicznego wyjaśniającego centralne miejsce Delf z „globalnego” punktu widzenia – z pomocą bogów. Jednak przynajmniej w tym przypadku widzimy, że wyrocznia odrzuca ludzkie pragnienie wiedzy. Próba Epimenidesa sprawdzenia prawdy faktograficznej w starożytnej opowieści nie znajduje boskiej aprobaty.
Wyrocznia delficka
W istocie, pytanie o faktyczną prawdę kryjącą się za starożytnym mitem jest tak samo daremne, jak próba zrozumienia jakości obrazu poprzez jego dotknięcie. W końcu pytanie Epimenidesa pozostaje bez odpowiedzi. Ale czy rzeczywiście? Na końcu opowieści Plutarcha pojawia się jakiś wgląd, choć nie pochodzi on wprost z ust wyroczni, ale jest wyprowadzany pośrednio, poprzez ludzką interpretację. Zarówno Epimenides (jako bohater opowieści), jak i Plutarch (jako narrator) odnajdują jakieś znaczenie w niejednoznacznej odpowiedzi na zapytanie Epimenidesa.
Jakie spostrzeżenia wynieśli z Delf i niejednoznacznej odpowiedzi będącej sednem tej historii? Nie pomylimy się chyba zbytnio, jeśli przyjmiemy, że odpowiedź na to pytanie ma związek z kwestią centralności Delf. Niemal powszechne stało się wskazywanie, że w świecie ukształtowanym przez dużą liczbę niezależnych poleis, wyrocznia delficka była ważną instytucją centralną. W kulturze religijnej, w której istniało niewiele określonych autorytetów, wyrocznia Apollina w Delfach była uważana za siedzibę władzy, władzy, która twierdziła, że propaguje boską wiedzę i dlatego służyła jako ważne źródło prawdy i orientacji.
Centralność Delf
Jednak centralność wyroczni delfickiej i boskiego głosu w jej rdzeniu była nie tyle materialna czy geograficzna – Delfy znajdowały się w odległej części środkowej Grecji – ile symboliczna. Fizyczny znak omphalos reprezentował tę symboliczną centralność Delf w greckiej myśli i literaturze. Przypominał on wszystkim odwiedzającym sanktuarium w celu skonsultowania się z wyrocznią, obejrzenia igrzysk pytyjskich lub podziwiania wystawnych świątyń i dedykacji, że Delfy były rzeczywiście centralnym punktem greckiego przedsięwzięcia.